Niestety... dopadło i mnie. Szarość za oknem sprawia, że moje baterie są na wyczerpaniu. Każdy liczył na słoneczną, złotą jesień, a wokoło buro i mokro. Ja znalazłam swój sposób na te dni, aby były one bardziej znośne. Klasycznie są to słodycze. Nic nie działa na mnie lepiej niż czekolada... Jednak postanowiłam trochę zaszaleć w kuchni, wychodzę z założenia, że kreatywności nigdy za wiele i zamiast po prostu kupić tabliczkę czekolady i ją zjeść, postanowiłam sama coś upichcić. W ten jakże okropny pod względem pogody dzień, proponuję Wam ciasteczka z migdałami i kawałkami białej czekolady...
Potrzebujecie:
- mąka - 200 g
- masło - 100 g (temp. pokojowa)
- ok. pół szklanki cukru pudru - nie za dużo, żeby nie były takie słodkie
- jajko (temp. pokojowa)
- soda - pół łyżeczki
- proszek do pieczenia - małe pół łyżeczki
- biała czekolada - 1,5 tabliczki
- migdały - ok. pół szklanki
- papier do pieczenia
Przygotowanie:
1. Czekoladę łamiemy i każdy tafelek przekrawamy na 4 części.
2. Migdały siekamy, wrzucamy na patelnię i zarumieniamy.
3. Do miski wsypujemy mąkę dodajemy sodę i proszek, przesiewamy.
4. Do misy od miksera wkładamy masło i ubijamy z cukrem pudrem ok. 5 minut, następnie dodajemy jajko i miksujemy przez kolejne 3 minuty.
5. Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni, a blachę z piekarnika wyjmujemy i wykładamy papierem do pieczenia.
6. Do masy wsypujemy mieszankę z mąką i mieszamy już tylko szpatułką.
7. Teraz dodajemy migdały i czekoladę i ponownie mieszamy szpatułką.
8. Ciasteczka wykładamy na blachę - formujemy półkule z 1 łyżki masy. Zachowujemy małe odstępy!
9. Pieczemy ok. 10 minut. Ciastka stygną i jemy...
Bon appétit, baby!
Kocyk, ciepłe ciasteczka, zaparzone zioła, dobra książka to mój zestaw przetrwania. Mimo cudownego aromatu unoszącego się w całym mieszkaniu, moje MOpsy pozostały niewzruszone... to bardzo dziwne i niespotykane zachowanie u tych osobników. Dziś spanie było ważniejsze od jedzenia - ha! niesamowite.
A jaki jest Wasz sposób na takie dni, w które nawet nie chce się wyjść z mieszkania?
Great post!
OdpowiedzUsuńI like your blog so much!
Following you from now :)
I will be very happy if you follow me back :)
valerianest.blogspot.com
thx baby :)
UsuńWyglądają przepysznie! Narobiłaś smaka 😀
OdpowiedzUsuńo to chodziło :)
UsuńMniam, pyszności. Przepis chętnie wypróbuję! I jak dbać o linię przez najbliższe miesiące jak nic się nie chcę robić,a umilać czas sobie trzeba!
OdpowiedzUsuńNo... jesień pod tym względem jest o k r o p n a!
UsuńJakoś trzeba sobie radzić w taką pochmurną aurę. Słodkości i wypieki to na pewno jeden z lepszych sposobów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
a na wiosnę znowu się zaczną ćwiczenia - błędne koło :)
UsuńOj takie bymz chęcią zjadła i zrobiła; )
OdpowiedzUsuń:) to do roboty :)
Usuńjak ja Ci zazdroszczę! <3 kocham morze :)
OdpowiedzUsuńzdjęcia super i przeapetyczne ciacha, mniam mniam <3 ale pieseczek wygrywa!
Jak zawsze Morris skupia całą uwagę... :)
UsuńKupiłaś mnie tym umilaczem :)
OdpowiedzUsuńcieszę się :)
UsuńApetycznie wyglądają ;) Może mnie też najdzie wena na gotowanie :) U mnie kocyk, herbata i przed kominkiem się grzeję ;)
OdpowiedzUsuńPurpurowyKsiezyc
:) zachęcam!
Usuńgreat post
OdpowiedzUsuńI follow you, I hope you will follow me back
kisses
Blog: MagdalenaŠ.
:)
Usuńmniam! jadłabyyym
OdpowiedzUsuń:) no to chyba moje ulubione...
UsuńLovely photos! Your kitchen is just amazing! ʕ•͡ᴥ•ʔ
OdpowiedzUsuńBlog de la Licorne
thx bejb :)
Usuńależ mi narobiłaś apetytu na takowe ciacha!
OdpowiedzUsuńSandicious
;)
UsuńPyszotka :D!!! Zaraz sobie takie zrobię :)!!!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPyszne ciasteczka, mniam.
OdpowiedzUsuńno...
UsuńGreat idea dear! So interesting and tasty! Love it so much! Great post! and nice photos!
OdpowiedzUsuńNew post is on my blog. Visit me, Maleficent
Genialny pomysł, sama muszę coś takiego upichcić :) Jest sposób na spędzenie czasu a potem na relaks :))
OdpowiedzUsuńten relaks później jest najfajniejszy :)
UsuńW takie dni tylko koc, książka i słodkości :):)
OdpowiedzUsuńno :) a później płacz, że w tyłek poszło ;p
Usuń